Reprezentacja Polski siatkarek w mistrzostwach świata 2025 w Tajlandii zagra w fazie grupowej z Wietnamem, Kenią oraz Niemkami. Losowanie bardzo pozytywnie ocenia Aleksandra Jagieło, mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku, a obecnie prezes BKS Bielsko-Biała i członkini Zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej do spraw siatkówki żeńskiej. – Absolutnie nie wolno tego teamu lekceważyć – mówi TVPSPORT.PL o jednym z rywali.
W gronie rywalek reprezentacji Polski siatkarek w mistrzostwach świata 2025 znalazły się dwa zespoły, które nieco mniej mówią przeciętnemu kibicowi siatkówki. To Wietnam oraz Kenia. Ten pierwszy zespół nie tak często odnosi sukcesy nawet na własnym kontynencie. Drugi z kolei jest nieco lepiej znany, bowiem biało-czerwone mierzyły się z nim w fazie grupowej igrzysk olimpijskich w Paryżu. Sukcesu, a nawet większego zagrożenia ze strony afrykańskiego teamu nie było i Polki wygrały bardzo pewnie 3:0.
– Kiedy zobaczyłam na kogo możemy trafić, pomyślałam sobie, że dobrze by było, by był to Wietnam i Kenia (śmiech) – mówi TVPSPORT.PL Aleksandra Jagieło, mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku, a obecnie prezes BKS Bielsko-Biała i członkini Zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej do spraw siatkówki żeńskiej.
W grupie utytułowana polska siatkarka dostrzega jednak pewne zagrożenie. Płynąć one będzie ze strony naszych zachodnich sąsiadek. – Z Niemkami w ostatnim czasie gramy z kolei sporo, ale głównie wygrywamy, więc oceniam wtorkowe losowanie jako jak najbardziej udane. Trzeba się z tego cieszyć i wykorzystać sytuację, wychodząc z pierwszego miejsca – dodaje.
Niemki nie są jednak tymi Niemkami, które jeszcze nie tak dawno dawały się we znaki biało-czerwonym. Dlaczego?
W latach 2022-2023 trenerem reprezentacji Niemiec siatkarek był Vital Heynen – ten sam, który doprowadził Polaków do złota mistrzostw świata w 2018 roku. Zajęcie się przez niego żeńską siatkówką wzbudziło dyskusje, ale finalnie można było uznać, że zespół poukładał. Drużyna ta stała się wymagającym rywalem dla biało-czerwonych, a starcia rzadko kończyły się w trzech setach. Głównie były to tie-breaki.
Niemkom nie udało się jednak zakwalifikować na igrzyska olimpijskie, co było dla drużyny sporym ciosem. Jednocześnie w 2023 roku ekipa mierzyła się z kontuzjami, które eliminowały z gry istotne ogniwa. Vital Heynen zakończył współpracę z kadrą i przeniósł się do Chin.
– Okres, w którym Vital Heynen prowadził Niemki, był czasem, w którym Belg dużo zrobił. Wszystko się jednak zmienia. Niezależnie od tego zawsze powtarzam, że zespół naszych zachodnich sąsiadek jest bardzo groźny – bez względu na to, czy ma gwiazdy czy nie i czy na ławce trenerskiej jest Włoch czy Belg – przyznaje Aleksandra Jagieło.
W 2024 roku Niemki prowadził Alexander Waibl (jeden mecz z Polską i 3:0 dla biało-czerwonych). W 2025 roku ma to być Giulio Bregoli.
– Pomiędzy rozgrywkami klubowymi a reprezentacyjnymi w przypadku tej nacji postawiłabym znak równości. Niby zawsze drużyny uważa się za nieco słabszego rywala, a finalnie okazuje się, że grają naprawdę solidną i jakościową siatkówkę. Poza tym zawodniczki z tego kraju nie odpuszczają do ostatniej piłki. Nawet jak zagrają słabo jeden mecz, to kolejny będzie w ich wykonaniu dużo lepszy. Absolutnie nie wolno tego teamu lekceważyć. Trzeba jednak znać swoją wartość i być pewnym, że można ten zespół pokonać – dodaje.
Polskę też dotknie co najmniej jedna zmiana. Po igrzyskach w Paryżu karierę kadrową zakończyła Joanna Wołosz. Zastanawia to, jak zespół poradzi sobie z brakiem dotychczasowej kapitan w składzie.
Zapytaliśmy Aleksandrę Jagieło o to, w kim upatruje następczyni Wołosz. Przyznała, że wybór jest bardzo naturalny. – Naturalną następczynią Joanny Wołosz jest Katarzyna Wenerska. Trener jest ten sam, ma na jej temat swoje zdanie i ją sprawdził. To pewny punkt kadry. Na nieco dalszym planie jest Marlena Kowalewska czy też zawodniczka mojego klubu, Julia Nowicka. To dziewczyna, która powinna grać w kadrze. Jest też młoda Wiktoria Szewczyk, która dla tej kadry jest melodią przyszłości czy Julia Bińczycka. Na ten moment jednak Kasia wydaje mi się najbardziej prawdopodobnym pierwszym wyborem Stefano Lavariniego – kończy.
Z Katarzyną Wenerską "u sterów" rozegrania biało-czerwone wywalczyły w Arlington brązowy medal Ligi Narodów w 2023 roku. Rok później powtórzyły ten sukces z Wołosz w składzie.
Czytaj również:
– Polska gospodarzem kolejnej wielkiej imprezy!
– Hit transferowy! Reprezentant Polski po kilkunastu latach zmieni klub
– Rekord pobity: 45-latek zagrał w PlusLidze. "Dużo siedzę przy komputerze"
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna